sobota, 1 października 2011


Nad Jeziorem Białym

12 komentarzy:

  1. zgodzę się z poprzedniczką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie? a szkoda... :) ale efekt jest

    OdpowiedzUsuń
  3. o mamo... nie znosze łabądków :P może dlatego, że kiedyś jeden mnie zaatakował...

    OdpowiedzUsuń
  4. a nie bałaś się tych łabędzi (też zostałam kiedyś zaatakowana gdy skończyła mi się bułka, którą wcześniej je karmiłam)? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Anna Pożarycka, N. - ze mną to jest tak, że ja nie do końca boję się zwierząt, byłam nimi tak zaaferowana, że w pewnym momencie nie zorientowałam się że są już tak blisko mnie. (na pierwszym zdjęciu już trochę uciekam bo znacznie przyśpieszyły :D

    OdpowiedzUsuń
  6. uwierz mi, ze ja tez sie zwierzat jakos nie boje, ale labedzie to takie cholerstwa sa wyjatkowo nieprzewidywalne...

    OdpowiedzUsuń
  7. To będę pamiętać, bo podobno machnięciem skrzydła potrafią złamać rękę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie były piękne, momentami ładniejsze niż rodzice :)

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze powiedziane, ale czasem się czuję, że je jednak troszkę zdradzam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czasami czuję, że dużo osób ma podobnie, a jednak ciągle samotnie przeżywam tę 'inność'.

    OdpowiedzUsuń