czwartek, 20 stycznia 2011

Wczoraj wieczorem zrobiłyśmy z mamą faworki.
A to zdjęcie dzisiejszego śniadania.

9 komentarzy:

  1. Miałam ironicznie napisać 'pożywne śniadanko', ale zdałam sobie sprawę, że sama rano zjadłam babeczkę z bakaliami i wiśniami.

    Domagam się więcej fotografii z Twojej strony. Najlepiej z Tobą :PP

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaa uśmiałam się :) Tak, tak wiem że takie śniadanie to nie śniadanie :)

    Więcej zdjęć ze mną będzie jak przyduszę kogoś do pomocy...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do pomocy? po co? Ja wszystkie robie sama! wszystkie. bez niczyjej pomocy. ba! zamykam się na klucz w pokoju żeby ktoś z domowników mi nie przeszkadzał lub nie przyłapał bez stanika xD Oczywiście zajmuje to kupę czasu, a warto. (:

    I dziękuję za komentarz u mnie!

    Swoją drogą super udało Ci się ująć te faworki. Akurat do fotografowania jedzenia nie mam serca. Wole je konsumowac. xD Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Często nie jest to takie proste, zrobić zdjęcie samemu sobie, wszystko zależy od tego co sobie wymyśle(daleko-blisko, ostrość itp) i czy zdjęcie robione jest cyfrowym aparatem czy moim zenitem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nawet nie miałam w ręku Zenita.
    A powiedz mi... sama wywołujesz te zdjęcia z analogowego? Czy może są jeszcze miejsca gdzie to robią? Powiedz mi coś o tym.

    I mam bardzo złą wiadomość. Dla mnie wręcz tragiczną. W drodze na ostatnie zajęcia zgubiłam pendrive'a. Ze wszystkimi zdjęciami. Zostały tylko te, które opublikowałam...
    Szczerze jestem tym zdruzgotana.
    Zdjęcia własnej roboty mam tylko z ostatniego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie! To duża strata i tyle pracy :( A może jeszcze się znajdzie, przebyłaś trase jeszcze raz? (chyba ze autobusy itp)

    Jeśli chodzi o Zenita to mam go stosunkowo niedługo, jeszcze go nie opanowałam do końca. Zdjęć sama nie wywołuję i nigdy tego nie robiłam, niestety. Rolkę filmu zanoszę do punktu gdzie jeszcze zajmują się takimi rzeczami (na papier, płyte CD itd.) i z tego co wiem to dużo jest takich miejsc, trzeba znaleźć tylko takie gdzie najmniej za te przyjemność sobie policzą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszłam kilka razy tą trasę. Nawet dzisiaj. Rozwiesiłam kilka ogłoszeń o zgubie. Gdy odsunęłam wszystkie meble i zajrzałam pod kaloryfery straciłam już nadzieję...

    Bardzo chciałabym się nauczyć wywoływać zdjęcia. Nawet jest u mnie w mieści organizowany kurs gumy chromianowej (metoda wywoływania zdjęć, która nie wymaga ciemni). Tylko drogie, bo aż 600zł, ale z drugiej strony...

    Mogę zapytać ile masz lat? Wyglądasz na 16-18? Dobrze strzelam?

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby ktoś znalazł i oddał Ci zgubę.
    Pierwsze słyszę o gumie chromianowej, ale zaintrygowało mnie to, poczytam... :)
    A jeśli chodzi o mój wiek, cóż nie jesteś pierwsza ani zapewne ostatnią osobą, która daje mi tyle lat, a mam 22 :D Chociaż czasami zapominam i ciągle mam 18 :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No niestety. Decyduję się na razie na lekcje rysunku, więc guma chromianowa odpada z kwestii zarówno finansowych jak i czasowych.

    Wyglądasz na o wiele młodszą!. Jakbyś powiedziała, że masz 17 lat to bym uwierzyła.

    Co do mojego zdjęcia - dziękuję. Bardzo dużo ujęć zrobiłam, z różnymi ustawieniami, z różnym oświetleniem, pozami. Przemeblowałam pokój dla tych zdjęć. odgarnęłam dywan. Wchodząc na krzesło by sprawdzić jak wyszło kolejne ujęcie, za którymś razem spadłam i mam ogromnego siniaka na nodze xD
    Ale pewnie masz racje za kilka dni spróbuję znowu. Póki mam ferie.

    (:

    OdpowiedzUsuń