Zawsze kiedy słucham z Wojtkiem muzyki i stwierdzamy, że czas na Woodkid to dochodzi do małej sprzeczki. Czy pierwsza ma być piosenka „ I Love You” – moja ulubiona – smutna, melancholijna, wyciskająca za każdym razem łzy, czy ta którą lubi Wojtek? Pozytywna, pełna energii i dziecięcego spojrzenia na świat – „Run Boy Run”.
Cieszy mnie świadomość tego, że nie jesteśmy tacy sami.
Makes me longing for summer. Beautiful and atmospheric.
OdpowiedzUsuńAh, Woodkid :) Ja miewam takie rozterki sama ze sobą - mój nastrój często nie wie czego chce. :)
OdpowiedzUsuńi love you . soundtrack mojego zycia.
OdpowiedzUsuńa pierwsze zdjecie jest najcudowniejsze na swiecie.
Wspaniale, że ludzie się różnią. Gdyby mój mąż był taką 'drugą mną', z pewnością długo bym nie wytrzymała :))
OdpowiedzUsuń