Wiatr
Tamtego dnia, kiedy wiatr podrywał ciężki od wody materiał spódnicy łzy pojawiły się same. Nie wiem czy od nadmiaru smutku, który zawsze gdzieś jest czy od chwilowego bardzo silnego uczucia szczęścia czy od zderzenia – konfliktu między nimi.
INSTAX 210, FUJIFILM instax wide
Boze, Jak tam pieknie!
OdpowiedzUsuńPS czasami po prostu cos w Nas peka, bywa, ze na zawsze... Mieszanka emocji, tych dobrych I tych zlych.
Pozdrawiam!
Takie uczucia są niesamowicie spotęgowane przytłaczającym nas pięknem przyrody.
OdpowiedzUsuńCudowny kolor wody.
nie lubię takich momentów, ale zdarzają się każdemu. i och, tak bardzo lubię przychodzić tu do Ciebie i patrzeć. cudnie.
OdpowiedzUsuńPiękne słowa. Piękny obraz.
OdpowiedzUsuńi co ja mam napisać..żeby nie wyjść na tą "inną"?/wszak bardzo lubię opisany przez Ciebie stan emocjonalnych zawirowań..
OdpowiedzUsuńDzisiaj miałam podobny sen. Jakaś nieznana mi postać bardzo powoli wyłaniała się z morza. Nie był to ładny sen, ale mógłby być wizją, którą przełożę kiedyś na fotografię. Bardzo podoba mi się to zdjęcie i lubię w jaki sposób piszesz.
OdpowiedzUsuńCzasem łzy dają upust smutkowi, który gdzieś tam w nas drzemie. To często pomaga! :)
OdpowiedzUsuńAle niezwykłe...Jesteś w miejscu z mojego snu...
OdpowiedzUsuń