Jestem zła, gdyż nieumyślnie prześwietliłam kilka klatek kliszy i to akurat te, na których najbardziej mi zależało. Uratowałam tylko dwa zdjęcia z wrzosowej sesji. Spróbuję ją za jakiś czas powtórzyć.
wrzosy od zawsze kojarzyły mi się z czymś tajemniczym i niebezpiecznym. jak byłam mała rodzice powiedzieli mi, że nie wolno trzymać wrzosów w domu, ponieważ to przynosi pecha. od tego czasu podchodzę do nich z lekkim dystansem. ale wrzosowiska wciąż kuszą swoją tajemniczością :>
To bardzo ciekawe, nie słyszałam. Z kwiatami jest chyba więcej przesądów. Mnie obiło się o uszy, że do chorego do szpitala nie należy przynosić białych kwiatów.
Podoba mi sie to drugie, bardzo! ta czerwiem nadaje mu wyrazu. czekam na efekty z tej samej kliszy. A jana ostatniej kliszy nie zmieniłam iso i zamiast 400 było 160...panowie w serwisie wymienili tylko porozumiewawcze uśmiechy:)) zmęczona jestem ostatnio, może dlatego... Pozdrawiam!
oj! gdzie Ty mieszkasz, że masz takie łąki? (: wrzosowe przejażdżki rowerowe. znam to uczucie prześwietlonej kliszy. zrobiłam tak z pierwszą w Zenicie, z wycieczki do Krakowa. :/
Łąki te znalazłam któregoś dnia jak jeździłam na rowerze w okolicach Puszczy Kampinoskiej. Widzisz, Ty prześwietliłaś pierwszą kliszę więc to wybaczalne :)
A wiesz, że mnie się nawet te prześwietlenia podobają, niektórzy specjalnie dążą do takiego efektu. O nieszczęściu związanym z trzymaniem wrzosów w domu też słyszałam ale olewam i mam wrzosy co roku:) Są piękne! Może ten przesąd wziął się stąd, że to dziko rosnąca roślina i w doniczce długo nie przeżyje... A tak z innej beczki, to zaglądam do Ciebie już od jakiegoś czasu i jestem pod wrażeniem częstotliwości, z jaką publikujesz posty, na dodatek robiąc zdjęcia analogiem - wiadomo, trzeba wywołać, zeskanować, więcej z tym zachodu, niż z cyfrówką. Ja sama, tak, jak pisałam w ostatnim poście, dopiero odkopałam zdjęcia z maja, wstyd. A swoją drogą - nie wiem, czy kiedyś pytałam - używasz też sama ciemni w domu? pozdr:)
Takie prześwietlenia jeszcze ujdą, ale nie całe białe klatki ;) Ostatnio obliczyłam, że 36 zdjęć robię około miesiąca, czasem kilka więcej. Posty faktycznie ostatnio dodaję częściej, ale to zapewne związane jest z tym że nie pracuję i mam trochę czasu na eksperymentowanie z moim Zenitem co bardzo lubię. Film oddaję do fotolabu, więc nie mam nic wspólnego z jego wywołaniem, może kiedyś :)
To daj znać w razie czego, bo ja oddam ciemnię w dobre ręce:) Powiększalnik, koreks, kuwety i wszystko! Nie mam tylko zegara ciemniowego i lampy, bo je szlag trafił, ale to można z całą pewnością znaleźć na allegro.
wiele bym dała,żeby znaleźć się obok tego roweru;pochłonięta wrzosową ciszą nastającej jesieni.
OdpowiedzUsuńps chyba kupię choć jedną doniczkę;)
Kocham te wrzosowe krzaczki :) zdarza się i tak, że te upragnione kadry nie wychodzą... jednak trzymam kciuki za powtórkę :) na pewno się uda !
OdpowiedzUsuńmmm, that purple at the first one! love it!
OdpowiedzUsuńwrzosy od zawsze kojarzyły mi się z czymś tajemniczym i niebezpiecznym. jak byłam mała rodzice powiedzieli mi, że nie wolno trzymać wrzosów w domu, ponieważ to przynosi pecha. od tego czasu podchodzę do nich z lekkim dystansem. ale wrzosowiska wciąż kuszą swoją tajemniczością :>
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawe, nie słyszałam. Z kwiatami jest chyba więcej przesądów. Mnie obiło się o uszy, że do chorego do szpitala nie należy przynosić białych kwiatów.
Usuńa ja mam w domu wrzosa, może to źródło moich problemów ;)? Pomyślę nad usunięciem...
Usuńmoże to znak, że za drugim razem wyjdą jeszcze lepiej? Taką mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie to drugie, bardzo! ta czerwiem nadaje mu wyrazu.
OdpowiedzUsuńczekam na efekty z tej samej kliszy. A jana ostatniej kliszy nie zmieniłam iso i zamiast 400 było 160...panowie w serwisie wymienili tylko porozumiewawcze uśmiechy:)) zmęczona jestem ostatnio, może dlatego...
Pozdrawiam!
To kolejny przykład na to ile uwagi trzeba poświęcić analogowym aparatom, nic na skróty :)
UsuńPolezec w tej trawie pelnej wrzosow...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
oj! gdzie Ty mieszkasz, że masz takie łąki? (:
OdpowiedzUsuńwrzosowe przejażdżki rowerowe.
znam to uczucie prześwietlonej kliszy. zrobiłam tak z pierwszą w Zenicie, z wycieczki do Krakowa. :/
Łąki te znalazłam któregoś dnia jak jeździłam na rowerze w okolicach Puszczy Kampinoskiej.
UsuńWidzisz, Ty prześwietliłaś pierwszą kliszę więc to wybaczalne :)
A wiesz, że mnie się nawet te prześwietlenia podobają, niektórzy specjalnie dążą do takiego efektu. O nieszczęściu związanym z trzymaniem wrzosów w domu też słyszałam ale olewam i mam wrzosy co roku:) Są piękne! Może ten przesąd wziął się stąd, że to dziko rosnąca roślina i w doniczce długo nie przeżyje...
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki, to zaglądam do Ciebie już od jakiegoś czasu i jestem pod wrażeniem częstotliwości, z jaką publikujesz posty, na dodatek robiąc zdjęcia analogiem - wiadomo, trzeba wywołać, zeskanować, więcej z tym zachodu, niż z cyfrówką. Ja sama, tak, jak pisałam w ostatnim poście, dopiero odkopałam zdjęcia z maja, wstyd.
A swoją drogą - nie wiem, czy kiedyś pytałam - używasz też sama ciemni w domu?
pozdr:)
Takie prześwietlenia jeszcze ujdą, ale nie całe białe klatki ;)
UsuńOstatnio obliczyłam, że 36 zdjęć robię około miesiąca, czasem kilka więcej. Posty faktycznie ostatnio dodaję częściej, ale to zapewne związane jest z tym że nie pracuję i mam trochę czasu na eksperymentowanie z moim Zenitem co bardzo lubię. Film oddaję do fotolabu, więc nie mam nic wspólnego z jego wywołaniem, może kiedyś :)
To daj znać w razie czego, bo ja oddam ciemnię w dobre ręce:) Powiększalnik, koreks, kuwety i wszystko! Nie mam tylko zegara ciemniowego i lampy, bo je szlag trafił, ale to można z całą pewnością znaleźć na allegro.
Usuńu Ciebie przepiękne wrzosy, a ja dziś jadąc rowerem natrafiłam na pola fioletowej koniczyny. do złudzenia podobne. pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńOh, those bike rides.
OdpowiedzUsuń/Avy
http://mymotherfuckedmickjagger.blogspot.com
♥
Piękne są te chwile jakie udało Ci się uratować.
OdpowiedzUsuńwrzosy wyglądają przepięknie! Najbardziej lubię takie właśnie dzikie wrzosowiska...
OdpowiedzUsuńniedzielny mój spacer pamiętam i czuję się cudnie, gdy w wazonie mam jeszcze cudny wrzos z owego spaceru, ach, bardzo lubię wrzos ;)
OdpowiedzUsuń